sobota, 29 listopada 2014

Proletaryat- Prawda

 
Pamiętam jak zaczynali swoja przygodę z muzyką, jak wychodziły pierwsze albumy, pierwsze duże koncerty, transmisje telewizyjne, hymn festiwalu w Jarocinie, a teraz klasycy i nestorzy polskiego rocka. Aleśmy się zestarzeli. I oni i ja. Ale nie o historii pisać dziś będę, a o dniu w miarę teraźniejszym. Tego mi zawsze we wczesnym Proletaryacie brakowało. Tego co ma ta płyta. A ten krążek brzmi znakomicie. Ciężar i moc. Tak można najprościej opisać brzmienie tej płyty. Chciałbym by tak soczyście było słychać utwory z pierwszego i drugiego ich krążka.
 

 
Skoro już wiemy, jak brzmi płyta "Prawda" to jeszcze trzeba sprawdzić co na niej słychać oprócz dobrze nagranych instrumentów. A z tym jest już różnie. Cieszę się, że zespół nadal pozostał wierny cięższym brzmieniom, a właściwie tak ciężko to chyba jeszcze o tej pory nie grał.Tylko, że z kompozycjami to już tak dobrze nie jest. Kilka mocnych fragmentów, ale generalnie trochę mi się ta płyta ciągnie. Może nie przynudzają panowie, ale porywających rzeczy mi tu stanowczo brakuje. Gdyby cała płyta była w klimatach singlowego "Ruchomego Celu" to sprawa wyglądałaby inaczej.
 

 
Odpuściłem sobie słuchanie zespołu pod koniec lat dziewięćdziesiątych i nawet za bardzo nie wiem co grali w tym okresie aż do tej płyty. Słuchałem sobie nocnych audycji Tomasza Żądy i w jednej z nich właśnie pojawił się zespół i opowiadał o nowej płycie. Stąd trafiłem na krążek "Prawda". Gdyby nie to zdarzenie, pewnie nie posłuchałbym jej mimo wywiadów w prasie. Wiem ,że to dobra płyta, ale to kolejny zespół z którym mi nie po drodze już. Sprawdzę ich jeszcze koncertowo, bo już w styczniu organizuje ich koncert w moim mieście. Mam nadzieję, że koncertowo będzie czad i nowe numery dobrze skomponuja się z innymi klasykami. Strasznie coś marudzę ostatnio. Nowe zespoły mnie nie ruszają, stare nie przekonują. Czego mam zatem słuchać?!

2 komentarze: