sobota, 13 grudnia 2014

Apteka- Od Pacyfizmu Do Ludobójstwa

 

Nie wiem co się ze mną dzieje, ale to chyba pierwsza płyta Apteki, która mnie do siebie muzycznie nie przekonała. Specjalnie napisałem muzycznie, bo tekstowo jest jak zwykle znakomicie. Celne i inteligentne monologi Kodyma jak zwykle trafiają w samo sedno, lub też po prostu są genialne i dosadne w swoim przekazie. Co z tego skoro zawsze Apteka kojarzyła mi się z pewnego rodzaju transem i odlotem.
 
 
Tutaj jest bardzo mało takich fragmentów. Zespół rżnie ostrego topornego rockendrola, co samo w sobie nie jest zarzutem, ale nie ukrywam , że ciężko mi się tego słucha. Mocno i ciężko tak gra zespół. Pewnie zasługa to częstej zmiany składu zespołu, bo każdy krążek w ostatnich latach miał zupełnie inne oblicze. Ten jest bardzo rockowy. Kodym też mniej korzysta z różnych gitarowych zagrywek i efektów ograniczając się do ostrego przesteru. Jak wspomniałem ostro, punkowo, z mądrym tekstem.  W zasadzie powinno mi to odpowiadać, a jednak chwilami męczy.  
 
 
Dobrze, że takie numery jak Opowieść Medialna również znalazły się na tej płycie, bo chyba takich rzeczy mi właśnie najbardziej brakuje. A może znów najlepszą receptą okaże się czas, który jeśłi minie w odpowiedniej ilości spowoduje zupełnie inne moje podejście do ostatniej jak do tej pory propozycji płytowej jednego z najlepszych polskich bandów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz