środa, 11 marca 2015

Armia- Exodus


Jak widać ostała się jedynie druga część armijnego Exodusu czyli koncertowego zapisu najlepszego wcielenia tego zespołu. W tamtym czasie Armia należała do absolutnie moich ulubionych wykonawców. Łykałem absolutnie wszystko co wtedy zespół wydał, co powiedział Budzy. Natchniona ściana gitar Brylewskiego, uduchowione teksty wokalisty wsparte waltornią Banana. Tak najkrócej można scharakteryzować brzmienie tego bandu. Nieistotne wydawało mi się brzmienie tego koncertu, bo czad lał się z głośników niemiłosierny.



Repertuar wręcz klasyczny. Wszystko to wsparte ciągłą obecnością Armii w telewizji czy do w Rock Nocy, czy w Lalamido, ciągłe transmisje i retransmisje ich koncertów do dzisiaj mam w głowie i przede wszystkim w uszach. Niepowtarzalny sound i zespół. Dzisiaj ani ja nie jestem już tak podatny na muzykę, ani też Armia tak już nie gra. Jak dla mnie wspaniały zapis chwili. Historia. Ale byli młodzi. Ja zresztą też.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz