sobota, 6 lutego 2016

The Users- Nie Idź do Pracy


Marzyłem o tej płycie miesiącami. Byłem wtedy wkręcony w takie klimaty. Wiecie, Świetlicki, Brylewski, Tymański, scena yassowa. Stąd ta chęć by zapoznać się z tą płytą czym prędzej. Bez pieniędzy i dobrodziejstw internetu okazało się to to praktycznie przez długie lata niemożliwe. No i jak w wielu przypadkach z pomocą przyszedł mi postęp technologiczny. Blogi muzyczne przypomniały mi o tej płycie a youtuby dały mi w końcu możliwość przesłuchania tej płyty.


Nie powiem, żeby pierwsze przesłuchania wywołały we mnie uczucie euforii, chociaż z każdym razem było już lepiej. Dzisiaj słucham tej płyty wyrywkowo. Mogę jedynie wskazać te fragmenty do których wracam znacznie częściej niż do innych. Należy do nich z pewnością pieśń o hamburgerze i o Babilonie. No i oczywiście "Rege Pies" i poemat o czajniku. Chociaż to tematy znane i eksploatowane. Generalnie muszę jednak traktować ten krążek w kategoriach eksperymentu muzycznego i odlotu. Kiedyś bardziej mnie to kręciło, dzisiaj bardziej męczy niż cieszy. Cóż starość, nie radość.


 

1 komentarz: