wtorek, 26 kwietnia 2011

Kult- Umarł mój wróg


Mam ogromną słabość do tego numeru. Nie wiem sam dlaczego. No po prostu mi się bardzo podoba. Lubię jak wchodzą ostre sola pomiedzy zwrotkami, i to wypełnienie klawiszowe. No i solo saksofonu. Ot, po prostu cały Kult- z klimatem, z wyraźnym pochodem basowym. Po prostu płynie sobie ten numer, powinien trwać jeszcze kilka minut a on się kończy po dwóch i pół minuty. Wszystkiego jest tu za mało. I czuć ten klimat jaki uwielbiam w nagraniach Kultu. 




Z Kultem jest tak jakoś ostatnio, że starych płyt mogę słuchać w całości, większość utworów na płycie jest przedobrych, i jedynie dwa, trzy odbiegają od wysokiego poziomu, a nowsze płyty tak mniej więcej po "Ostatecznym krachu systemu korporacji" mają jedynie trzy, cztery dobre numery a reszta to jakieś wypełniacze. Będę sie upierał, że w przypadku Kultu ilość nie poszła z jakością w parze. Niby od dobrobytu głowa nie boli, ale wolałbym otrzymać płytę Kultu raz na pięć lat, ale za to całą dobrą niż kilka wydawnictw sygnowanych przez Kazimierza w roku gdzie muszę doszukiwać się perełek.


Oczywiście to tylko moja subiektywna opinia. Pewnie dzisiejsi fani Kultu traktują ich nowe wydawnictwa jak ja kiedyś płyty "Spokojnie", "Posłuchaj to do ciebie" czy "Muj Wydafca". A pierwsze płyty Kultu to dla nich muza z innej epoki i preferuja hity w stylu "Maria ma syna" czy też "Kocham cię, a miłością swoją" co do mnie kompletnie nie przemawia.

Cóż niech będzie, że jestem starym tetrykiem i walę suche kawałki w stylu: "...za komuny panie to było lepiej", albo "...kiedyś to była muzyka..."




na szczęście tutaj mogę sobie pisać co chcę.


1 komentarz:

  1. Też uwielbiam ten kawałek. Zwłaszcza w wersji albumowej bo na Unplugged Kazik nie odpowiada mi wokalnie. Jest tutaj coś niesamowitego. Kojarzy mi się to z letnim, bardzo wczesnym rankiem, słonecznym ale lekko mglistym gdzieś nad jeziorem:)
    Co do samego Kultu to mam podobnie. W całości wciągam OKSK, dalej już wybiórczo poszczególne kawałki. A PIndustriala staram się omijać w ogóle.

    OdpowiedzUsuń