Jedna z dziwniejszych płyt jakie było mi dane usłyszeć na
gruncie polskiego rocka. No z tym rockiem to raczej przesadziłem bo jest go tu
tyle co w telewizjach muzycznych. To już jest prawie momentami granie
awangardowe. Zawsze w takich momentach się zastanawiam nad faktem wydania
takiej płyty. Wydanie takiej płyty raczej nie wiązało się z sukcesem
fonograficznym takiego wydawnictwa. Potencjał radiowy zerowy. Chociaż to inne
czasy, epoka schyłkowego Jaruzelskiego musiała rządzić się innymi prawami,
zapewne nie rynkowymi. Ciekawe czy współcześnie jakieś wydawnictwo odważyło by
się wypuścić na rynek taką muzykę.
Nie dość, że nie jest to muzyka z pierwszych stron gazet, to
jeszcze jej słuchanie raczej nie zachęca do ponownego sięgnięcia po nią.
Traktuję ją jako eksperyment muzyczny, którego największą atrakcją muzyczną
jest dla mnie utwór „Wybór”, który jako jedyny zostaje mi w głowie po
przesłuchaniu tej płyty. Tak mocno nawet zostaje, że nucę go sobie często. W ciągu kilkunastu lat jakie minęły od chwili
gdy po raz pierwszy usłyszałem tą płytę przesłuchałem ją może pięć razy. Każdy
z tych odsłuchów kończył się zawsze pytaniem. Co oni grają?
Jestem już trochę zmęczony tymi eksperymentami muzycznymi,
ale jeszcze trochę wytrwam i pomęczę siebie i was. Czego się nie robi dla
sztuki.
Wybór
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz