wtorek, 7 stycznia 2014

Variete- Koncert w Teatrze Stu


 
Ależ ciężko grają. Gatunkowo i mentalnie trzeba się wzbić na wyżyny skupienia by muzyka zaczęła pulsować w krwioobiegu. Dobrze, że Mikołaj Trzaska umila nam słuchanie tego koncertu swoimi wstawkami dmuchanymi dając tym chwile pozornego oddechu od ciężkiej jak powieki przed snem warstwie muzycznej. Zimnofalują panowie od początku do końca. Publiczność podziwiam i z drugiej strony zazdroszczę, że dali się wprowadzić w transowy stan. Zapewne nie jest to płyta dla przeciętnego zjadacza płyt z muzyką. Nie twierdzę też że tylko ja ją rozumiem, bo sam mam problemy z utrzymaniem skupienia przez cały koncert i dawkuję sobie doznania. Tak czy inaczej po przesłuchaniu tego zapisu zawsze z ulgą oddycham, że już dobrnąłem do jego końca. I co tu począć z taką płytą.
 
 
Tak się właśnie złożyło, że Variete nową płyte wydali i chęć mnie strasznie naszła na to by się z tym nowym materiałem zapoznać, że w oczekiwaniu na niego chwyciłem za starsze wydawnictwa.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz