niedziela, 16 marca 2014

Materia- Case Of Noise

 

Jestem z siebie dumny. Przesłuchałem tą płytę. I na tym można by zakończyć ten wywód. Cieszę się, że coraz więcej młodych zespołów nagrywa profesjonalne płyty, że wydają je w ładnych digipakach, nie szczędzą na szacie graficznej. Nagrywają w takich znanych miejscach jak w tym wypadku w Izabelinie. Kręcą zawodowe klipy. Tylko, że za tym nic w parze nie idzie. Rzec można zespół jakich setki. Utwory jakich tysiące, nic nie wyróżnia się w tej materii.
 
 
 
Chorobą takich zespołów i takich płyt jest to, że dają się wtłoczyć w ramy gatunku i każda płyta i każdy zespół brzmi praktycznie tak samo. Do tego tak samo sztucznie i płasko. Gitary płaskie i brzęczące, perkusja tradycyjnie również płaska jak z komputera, zero mięcha i ciężaru. Wszystko zagrane z chirurgiczną precyzją, przez co na próżno szukać tu duszy. To tępe brzmienie skutecznie odbiera mi przyjemność z obcowania z tą muzyką, a przecież zawsze lubiłem jak chłopaki dołożą żaru na katodzie.
 

 
 


Sterylność, bez miejsca dla powietrza. Instrumenty nie grają, są wyprodukowane. Mam nadzieję, że panowie z Materii się na mnie nie obrażą, ale ich płyta posłużyła mi jako przykład dla opisania, co mnie drażni we współczesnym metalu. A u Rolowego ta płyta zyskała zupełnie inne notowania. A teraz dopiero zakumałem, że byli w Must Be The Music.




Ten ostatni numer najbardziej mi się podoba. Niezła szajba

1 komentarz:

  1. Kwestia gustu czy się lubi techniczny metal czy nie;) Mi mimo upływu czasu płytka nadal dobrze podchodzi chociaż nie ma już takiej ekscytacji jak kiedyś;)

    OdpowiedzUsuń