Pierwsza płyta Zoobów, i jak dla mnie trochę zaskoczenie in minus. Tak naprawdę to tylko utwór tytułowy w moim klimacie jest, czy właściwie w klimacie utworów "mistera" jakie kocham. Jakaś ta płyta bez wyrazu powiem ogólnie. Takie czasy były kiedyś w muzyce, że jeśli utwór wychodził na singlu to potem często nie trafiał już na regularną płytę zespołu. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że nie ma tu najwiekszych hiciorów jak np. kawałka podłogi czy też kartki dla Waldka. Honoru tego wydawnictwa broni tylko utwór tytułowy.
największe przeboje zespołu:
kawałek podłogi (w moim pokoju):
oraz kartka dla Waldka:
(Kartka ze zbiorów rodzinnych- datowana na okres późnego Jaruzelskiego)
Do tej pory o Mr Zoobie się mi tutaj napisało.
Płyta nie jest zła. Ale nie ma nic wspólnego z wcześniejszymi nagraniami zespołu. Daleko nie.
OdpowiedzUsuńInne granie, inna bajka, ale kilka nagrań jest dobrych.