Zespół z jedną płytą. Największym hitem z niej oczywiście jest utwór: „Polski”. Szczerze mówiąc kiedyś nie podobało mi się kompletnie to co Kostek Yoriadis z kolegami wyprawia na tej płycie. Swoje sądy oczywiście wydawałem znając tylko jeden utwór, wspomniany już „Polski”.
Miałem dziwny światopogląd, że to co podoba się wszystkim nie może być dobre i mi się nie podoba i dla zasady nie słuchałem tego. Tak wiele płyt w momencie swego wydania odrzuciłem nie słuchając ich wcale. Tak teraz to się przyznałem.
Stąd mój teraz zachwyt nad płytą "Earth". Co mogę teraz jeszcze powiedzieć, że super japę Yoriadis nadziera, że płyta brzmi bardzo dobrze, tak jak lubię bardzo selektywnie, że fajnie wyprodukowana, że tyle rewelacyjnych riffów jest, melodii, solówek, że znów nie mogę uwierzyć, że to wydawnictwo powstało nad Wisłą. Dobrze słychać bas, który fajnie sobie dzierga. To lubię. W końcu muzycy, którzy to nagrali, nie wypadli sroce spod ogona. Grali w samych znanych zespołach.
Słucham tej płyty w całości, bo ciężko znaleźć tu jakiś słabszy moment, utwór. Cała płyta sprawia mi przyjemność. Jak mogłem tyle lat odpychać od siebie jedną z lepszych polskich płyt lat dziewięćdziesiątych.
Im więcej jej słucham tym bardziej mi się podoba i przesuwa się do góry w mym subiektywnym rankingu polskich płyt. Każdy utwór to praktycznie swego rodzaju hit. Nic a nic nie zestarzała się ta muzyka, nadal brzmi bardzo świeżo. A wokalnie po prostu rewelacja i Edyta Bartosiewicz w chórkach w kilku utworach śpiewa ekstra.
W necie sobie poszukałem, o Yoriadisie:” W latach osiemdziesiątych udzielał się jako klawiszowiec i trębacz w kilku czołowych zespołach polskiej sceny. Był członkiem: Izraela, Papa Dance, Maanamu, Bajmu i Lady Pank. Jako muzyk sesyjny współpracował też z grupami: Kult, De Mono, Chłopcy z Placu Broni i Wilki”
Kostek i Stasiak
Yoriadis na cyborgu: przebój
Kurczę on nagrał z nimi dwie płyty chyba.
Polski
Bardzo dobra płyta, też ją lubię, też poznałem dopiero kilka lat temu.
OdpowiedzUsuńNa re-edycji dodano po polsku utwór "Słońce noje"
oraz kilka teledysków.
W sumie, Kostek nic lepszego nie nagrał, a szkoda bo ma czym śpiewać