niedziela, 27 listopada 2011

IMTM- Love In Itself


Uwielbiam kowery. Lubię sprawdzać jak sobie różne zespoły radzą w zmierzeniu się z tym czy z innym oryginałem , najczęściej klasykiem. Uwielbiam gdy kowerobiorca jest lepszy od kowerowanego, albo przynajmniej na tyle jego wersja jest daleka od oryginału, że powstaje nowa jakość.

W tym wypadku powstał nowy niezależny twór. Bardzo dobry. Z utworu synth-popowego, new romantickowego, zrobili zupełny odlotowy chilloutcikowy numer. Wiem, mam słabośc do IMTM i (kilkukrotnie już pojawiali się na moim blogu), nawet nie przeszkadza mi, że przeszli płynnie od rocka do nazwijmy to acid jazzu, czy jakkolwiek inaczej nazwać by to co tu grają.



Gdzie są inne nagrania w tym stylu, przecież wszędzie opowiadali, że tak teraz grają, tak nagrywają. A sam utwór pochodzi z całkiem niezłej składanki tribjutowej nagranej przez naszych rodzimych wykonawców w hołdzie zespołowi Depeche Mode, który na marginesie bardzo kocham.

w tym artykule wszystko co powinno się wiedzieć o tej składance sie znajduje. Wiele z tych utworów- kowerów, jest wyśmienitych. Tak, Polak potrafi.

nie może się obyć bez oryginału: Depeche Mode- Love In Itself. Też znakomity kawałek.

2 komentarze:

  1. z tego co pamietam material na plyte nie zainteresowal zadnej wytworni..ukazalo sie tylko kilka kawalkow: "Samba ja i ty" na skl."Pozytywne wibracje 1997", singiel "Kiedy powiesz ze chcesz" oraz wlasnie ten kawalek na skladance z coverami DM..grali pare koncertow tez /mn.suportowali US3/ oraz grali w 2000 w Budapeszcie na festiwalu Pepsi..dla mnie to juz nie ten sam zespol z albumu "Enjoy" ktory uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam singla Kiedy powiesz co chcesz. Jeszcze jest numer Spooky tez chyba jako singiel tylko wyszedł , jeszcze bedę do tych numerów wracał bo kocham ich. Fakt z Enjoy i kasetą Born To run nie moze sie porównywać.

    OdpowiedzUsuń