sobota, 11 czerwca 2011

Blitzkrieg- Holding The Gun


Wiem, że już o nich pisałem ale jest to dla mnie jedna z ważniejszych polskich płyt lat dziewięćdziesiątych i chyba ogólnie jedna lepszych polskich płyt jakie znam i posiadam. Pisałem już o nich tutaj. Tam opisałem wszystkie uczucia jakie żywie do zespołu :). Nie wiem dlaczego pierwszego posta o nich tak słabo udokumentowałem, więc teraz to nadrabiam Przecież płyta stoi na półce u mnie.


Co do niej wrócę, to nie mogę się od niej uwolnić i słucham jej po kilka razy z rzędu. Uwielbiam ją w całości. Kolejny bardzo dobry utwór z ich jedynej płyty. Gdyby wziąć ten nazwijmy to „nowofalowy” materiał i nagrać na „rockowo” tak soczyście, jak to się teraz robi, to mielibyśmy przecudną rockową melodyjną płytę. Taki potencjał mają te utwory. Nie znaczy to, że mi przeszkadza jak brzmi ta płyta w oryginale, ale uważam, że i teraz jakby wyszła ta płyta to byłaby wydarzeniem w naszej krainie.

 
Ta setlista, czy właściwie tracklista to kopalnia samych pereł:


A tu wycinek z Tylko rocka, już umieszczałem podobne, w odniesieniu do innych utworów. Przypomnę dziennikarze gazety wybierali fragmnety polskich utworów, które powodują u nich dreszcze. W wielu przypadkach nie sposób sie z nimi nie zgodzić.


Bardzo ciężko czytało się wkładkę do kasety ale czego się nie robi dla swoich ulubieńców. W każdym razie podsumowując jeszcze raz wg "Tylko Rockowej" skali ocen ja daję tej płycie pięć gwiazdek na pięć możliwych.

gwiazdki:

*****
Pamiętam też, że śp. Tomasz Beksiński, który generalnie nie przepadał za polska muzyką uznał, że ta płyta warta jest uwagi i prezentował ich nagrania w swoich audycjach, głównie utwór pt. "King Of The Castle". A to juz mówi samo za siebie przynajmniej dla mnie.


Holding The Gun

2 komentarze:

  1. Wydawało się, że zaistnieją szerzej. Niestety przepadli w mroku dziejów. Dziś, co najwyżej, jakiś "nawiedzony" mocno mchem już obrośnięty, fan polskiego grania, o niej, na jakimś blogu przypomni. ;-)
    Ot wynalazek taki.

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie tez to wyjatkowa plyta..Czyszanowski wyjechal potem do USA, zmienil nazwisko na Guellard i udzielal sie w kilku projektach industrialnych...
    wynalazek nie wynalazek..kto wtedy interesowal sie muzyka rockowa to ten zespol znal...szkoda ze troche zapomniany tak jak i Jezabel Jazz /oba zespoly z Łodzi pochodza/

    OdpowiedzUsuń