Płyta o cudownym klimacie. Mało jest takich płyt w polskim rocku. Mało jest też takich zespołów. Pisałem już o nich na blogu. Musiałem po prostu dojrzeć do takiej muzyki. Chłopaki katowali Collage gdy z nimi mieszkałem w P. Kompletnie ich nie rozumiałem co w tym widzą, odrzucało mnie w takim graniu wszystko. Od okładki począwszy, poprzez egzaltowane teksty, manierę wokalną i samą muzykę.
Co mogę teraz powiedzieć? Ale byłem ślepy. Nic więcej.
Oczywiście na zdjęciu Collage juz z Robertem Amirianem jako wokalistą. Collage miał (właściwie ma) siłę, moc, klimat. To wszystko czego zabrakło wszystkim późniejszym projektom członków zespołu, jak Mirka Gila i Wojtka Szadkowskiego z wyjątkiem zespołu Satellite, który najbliższy był w klimacie Collage. Oczywiście to moje subiektywne odczucie. A o solowej płycie Amiriana nie wspomnę, bo tego się nie dało słuchać, jakiś pop straszny, coś o migdałach śpiewał.
Kilka projektów (aby wymienić wszystkie, miejsca i czasu brak):
Szkoda, że chłopaki nie grają dalej razem. Chociaż może dobrze, że odeszli w glorii chwały i zostawili po sobie same dobre płyty.
Bardzo specyficzne granie - kiedyś ten kawałek znalazł się u mnie na składance do auta - składankę dostałem- i śmieszny ten kawałek mi się wydawał na początku a potem jadąc razem z wokalista papę darłem i drę do dziś
OdpowiedzUsuń