sobota, 9 lipca 2011

Kryzys- Mam dość


Jestem trochę za młody, żeby znać poczynania Kryzysu w swej oryginalnej postaci. Traktuję więc ta płytę w kategoriach nowości. Owszem znam właściwie większość tych utworów, chociaż zazwyczaj z różnych cudzych wykonań. Przyjemnie się słucha, gdy gra Brylewski swoją zmuloną gitarą z rozjechanym brzmieniem. Miodzio.

Nie silą się na nic, ja czuję po prostu dobrze zagrane numery, nie wiem czy tak chcieli żeby kiedyś zabrzmiały czy po prostu robią sobie nowe interpretacje własnej twórczości, w każdym razie każdy kawałek ma w sobie coś i z przyjemnością się słucha tego, a do tego jeśli dodamy do tego aspekt i walor historyczny. To po prostu nie można nie znać tej pozycji.

 Dla mnie ewidentnym numerem jeden na tej płycie to kawałek: „Mam dość” Uwielbiam tempo, gitarę, bas, manierę wokalną i wchodzący saksofon w 1 minucie 26 sekundzie. Miazga. Kocham takie momenty i taką gitarę z efektem wah- wah uwielbiam.














"Przypaliło mi się ciasto,
Nawet nie warto wyjść na miasto"

To najlepsze na płycie wersy



fragment wywiadu:


i recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz