piątek, 29 lipca 2011

Londyn- Time Is Like An Ocean


Jeszcze jeden utwór pochodzący z trójkowej składanki Piotra Kaczkowskiego z rodzimymi debiutantami. Ale za to jaki! Jedyny jaki mi się z tej płyty podoba, lecz od razu trafił do mego serca i do mojej playlisty. Po prostu świetny przebój, hit czy jakkolwiek to nazwiemy. Znów posiada wszystkie elementy aby mi się podobać, rewelacyjny basowy groove, świetny wokal i melodie w zwrotce i w refrenie. Na maksa do przodu i po trupach do celu. Taki utwór na naładowanie akumulatorów życiowych.


No właśnie radość z grania, to słychać. Tego słowa mi brakowało. Lubię taką energię w rocku. Z zachodnich zespołów do perfekcji granie energetycne opanował jeden z moich najabrdizej ukochanych zespołów jakim jest New Model Army. Londyn to może nie ten kaliber i nie do końca ten sam styl, ale pierwotna idea energetyczności w moim rozumieniu jest w obu przypadkach podobna.




Trochę mi wstyd, bo to jedyny utwór tego zespołu jaki znam, nie wiem sam dlaczego nie sięgnąłem po nich jeszcze do tej pory. Może trochę boję się zawodu jaki mogą mi sprawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz