Kolejny utwór, który zobaczyłem i usłyszałem w telewizyjnym „Luzie”. Wtedy moja miłość do zespołu Ziyo kwitła już w pełni. Była to zapowiedź płyty „Tetris”. Wiele sobie po niej obiecywałem, po takim singlu. Zapowiedź rewelacja- płyta już niekoniecznie. Problem w tym, że ta wersja utworu „Ikar” z Luzu jest kompletnie inna niż wersja płytowa. Sam utwór nie różni się konstrukcyjnie ale brzmienie jest inne. I to inne brzmienie przytłacza całą płytę.
Uważam, że „Tetris” brzmi fatalnie, płasko, plastikowo. Zero mięcha, rocka, głębi. Bo jeśli chodzi o zawartość tej płyty to broni się ona jak najbardziej. Praktycznie same dobre utwory a niektóre bardzo dobre. Takie numery jak „Niech płonie Rzym”, „Ethos”, „Isabelle”, „Ikar” są świetne. Jak zwykle największy hit Ziyo – „Magiczne słowa” wcale nie należy do mych ulubionych i mogłoby go nie być na tej płycie.
Tragedia produkcyjna zabija przyjemność ze słuchania tej płyty. Nie wiem co zespół chciał takim krokiem osiągnąć, co pokazać? Mnie w każdym razie ten eksperyment brzmieniowo-produkcyjny się nie podoba i mnie nie przekonał.
No i okładka. Tyle wersów wytrzymałem , żeby o niej nie pisać. Ale nie da się milczeć. Po prostu dramat. Najgorsza okładka polskiej płyty rockowej jaką dane było mi ujrzeć.
Sam utwór „Ikar” to świetna rzecz. Świetny dudniący bas, genialna długa solówka gitarowa, którą uwielbiam i znam na pamięć. No po prostu bardzo dobre Ziyo.
Generalnie i tak jest nieźle, dopiero następna płyta Jurka Durała i kolegów pozbawiła mnie złudzeń, że zespół nagra jeszcze coś wartościowego. Oddalili się ode mnie mentalnie albo ja to zrobiłem. Tetris im wybaczyłem i dałem im kredyt zaufania na następne pyty. Do dzisiaj czekam, aż usłyszę w ich muzyce coś co czułem kiedyś. Nadaremnie czekam nadal. A propozycje z ostatniej płyty, jak jakieś msmsy 363 po prostu mnie obrażają.
kolejne koszmarne okładki następnych płyt, ręce opadają
a o Ziyo będzie jeszcze dużo w przyszłości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz