niedziela, 2 października 2011

Jan Bo- Jaś Wędrowniczek


To była płyta! To jest płyta! Bardzo dobra! Nie wiedziałem, że Jan Bo tak umie i tak lubi grać. Weszła mi od razu. Zresztą wszystkim chłopakom w liceum, którzy interesowali się muzyką ta kaseta namieszała w głowie. Sami początkujący z nas gitarzyści byli, a każdy chciał umieć grać takie solówy jak Janek. Wokal Borysewicza może nie powala, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Chciałbym chociaż tak umieć śpiewać. Jaś Wędrowniczek" idealny na otwarcie, instrumentalny utwór miażdży każdą sekundą. A potem już właściwie każdy numer nie schodzący z wysokiego "C".

wysokie ce


wojna w mieście

Kompozycyjnie rewelacyjnie Borysewicz rozpracował tą płytę, takie to wszystko świeże, melodyjne i z sercem zagrane. Riffy wysmażone na najlepszej oliwie z oliwek. Solówki mistrzostwo świata, brzmienie gitary i na niej gra- światowe. Dopieszczona płytka. A do tego zagrane to wszystko w trio. A w składzie sami wirtuozi. Kompletnie nie słychać, że jest ich tylko trzech, wręcz przeciwnie, tyle się tu dzieje muzycznie, że aż nie do wiary, że mamy tu tylko jedną gitarę. Słychać po prostu, że facet czuje i kocha to co gra, i że miał ochotę pokazać trochę swoje inne oblicze, od tego które prezentuje w swoim macierzystym zespole.


Miałem kasetę i tam było o kilka utworów mniej. Na szczęście tych najlepszych i najważniejszych tam nie brakowało, więc niewiele straciłem przez lata, że nie znałem tych paru "bonusów". Następna solowa płyta "Moja wolność" już taka rewelacyjna nie była, ale z przyjemnością też jej słucham do dzisiaj. Potem wiadomo, Nie gniewaj się Janek 

2 komentarze:

  1. poza wymienionymi lubie jeszcze "Krolowa ciszy"...tam sie czuje magie swiat..:)..po tylu latach przed swietami wciaz slucham tej plyty...

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Janek głównie kojażony jest dziś z dwoma faktami: koncertem z 1 czerwca 1986 r. na którym pokazał to co pokazał oraz tym komercyjnym szajsem, który gra dziś Lady Pank. Ahhh no takie życie żeby egzystować trzeba się po prostu sprzedać.
    Niemniej jednak uważam go za genialnego gitarzystę, który swoim umiejętnościami nie ustępuje największym na świecie. Szkoda, że nie wyszło im w Stanach ale pretensje mogą mieć tylko do siebie. Gdyby zagrali wtedy support przed jakąś wielką amerykańską gwiazdą i ryknęli na cały stadion O!O!O! nie było by nikogo, którego nie ruszyłaby ta muza.
    Sam Janek podarował kiedyś gitarę niejakowi Markowi K. z Dire Stairs i pokazał na niej co umie...

    OdpowiedzUsuń